czwartek, 24 listopada 2011

BACZNOŚĆ!


Dawnoooooo mnie tu nie było bo też miałam już nic nie wrzucać do tego kociołka, ale wiem, że mam stałych wielbicieli więc coś wymyślę…Tylko co tu napisać. Przyszła jesień, co prawda nie ma porównania to złotej polskiej, ale zrobiło się kolorowo, a ziemię pokryły liściaste dywany – szuruszuru!  Z każdym dniem robi się zimniej, a krótszy dzień sprawia, że zapadam w sen zimowy, spowalniam obroty, chociaż o dziwo z początkiem jesieni zaczęło się więcej dziać w moim wolontariackim projekcie, ale o tym później…
Póki co powspominajmy jeszcze trochę wakacyjne podróże i spotkania z…wojskowymi. Pierwsze z nich, piątka wagabundów opuszcza Mostar w poszukiwaniu drogi na Chorwację. Idziemy, idziemy, a tu nagle zatrzymuje się bus i kierowca zaprasza nas do środka. Przypuszczając, że jest to prywatny autobus, który chce na nas zarobić, grzecznie dziękujemy i kontynuujemy marsz. Kierowca jednak nie daje za wygraną, tłumaczy, że nie chce pieniędzy i każe wskakiwać więc cóż! Pakujemy się w piątkę do busa, a tam…13 tureckich żołnierzy, stacjonujących w Bośni! Tego dnia mieli wolne więc wybrali się na wycieczkę do Herceg Novi. Turcy to jeden z najbardziej życzliwych, przyjaznych i pozytywnych narodów. W czasie 2 godzin podróży uśmiech nie znikał z naszych twarzy, zostaliśmy również uwiecznieni na licznych fotografiach i filmikach. Każdy z nas musiał powtarzać tureckie zdania, podobno mówiły o przyjaźni turecko-polsko-hiszpańsko-włoskiej, ale równie dobrze mogliśmy oddawać cześć Allahowi! Żołnierze podzielili się z nami swoimi racjami żywnościowymi, a nawet dali nam wałówkę, która przez 2 dni dostarczała nam energii.



Drugie spotkanie to polscy żołnierze KFOR, na których natknęliśmy się w Kanionie Matka. Równie sympatyczni i chętni do rozmowy. Byliśmy świadkami przezabawnej akcji, kiedy to 2 prężnych młodych żołnierzy łomem otwierało kłódeczkę, na którą zamknięty był wielki zasłużony autokar…tiaa, ciekawe jak wyglądała reszta ich ekwipunku…



1 komentarz:

  1. Szukałem informacji o bałkanach, gdyż po podróży autostopem mam do tych rejonów sentyment. Gratuluję bloga i życzę najlepszych ludzi obok podczas podróży. Niech Bóg Wam błogosławi!

    OdpowiedzUsuń